Pokazywanie postów oznaczonych etykietą psychologia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą psychologia. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 5 listopada 2019

Szanuj życie, noś odblaski!


Istnieje zasadnicza różnica, pomiędzy terminem '' widzieć'', a ''być widocznym''. Nawet jeżeli, widzisz z daleka zbliżający się do Ciebie pojazd, pamiętaj, on niekoniecznie musi widzieć Ciebie.

Jest to jeden z powodów dla którego zapraszam Cię Drogi czytelniku, do zapoznania się z napisanym przeze mnie tekstem. Powstał on w oparciu  o zdobytą wiedzę w ramach Kampanii Społeczno- Profilatycznej ''Odblask to nie wstyd. To Twoje bezpieczeństwo'', której inicjatorem jest Komenda Wojwódzka Policji w Kielcach, wraz z Kabaretem Skeczów Męczących /KSM/.


Zgodnie z policyjnymi statystykami, do wypadków z udziałem pieszych dochodzi najczęściej w okresie jesienno- zimowym i po zmroku. Główną przyczyną obserwowalnego zjawiska,jest nieświadomość i określając to zjawisko szczerze, społeczna ignorancja.

W pracy zawodowej z rodzinami osób, poszkodowanych, bardzo często słyszę sformułowanie
'' Pani Psycholog,myśmy tyle razy mówili''.

Śmierć lub trwałe kalectwo jest zjawiskiem nieodwracalnym.  Jeżeli kogoś kochamy walczymy o tą osobę, nawet jeżeli postępuje nam na despekt.


Najsmutniejsze w tym wszystkim jest, myślenie, przecież kierowca musi zwolnić. Zgadza się, o ile pozwolisz mu się dostrzec.


Image result for odblaski"
fot. Super Express



Dlaczego zachęcam do noszenia odblasków?

Kiedy zbliża się zmrok, a Ty znajdujesz się w nieoświetlonych miejscach, całkiem (nie) fajnie zwiększasz swoje ryzyko na pewną śmierć.Najsmutniejsze, że na własne życzenie. Czy warto? Chyba nie. W perspektywie, ktoś kto Ciebie bardzo kochał, często ponad życie, będzie cierpiał i choćby chciał i na drodze prawnej udowaniał swoje racje, życia/ zdrowia( jeżeli wylądujesz na wózku inwalidzkim,w dobrym wypadku i przeżyjesz), Ci nie zwróci.

Czy wiesz że....?

Samochód poruszający się z prędkością 50 kilometrów/ godzinę widzi Cię z odległości 30 metrów, a przy prędkości 100 kilometrów/ godzinę z prędkości 80  metrów.


Jak myślisz, czy w takim wypadku, wypadku da się uniknąć? 

Kiedy masz odblask, jesteś widoczny z odległości 150 metrów.


Kilka wskazówek:

1. Im niżej umieścisz odblask tym lepiej, dlatego że  znajduje się on na wysokości świateł samochodu. Dobrze funkcjonujący odblask to ten, który odbija światło. W innym wypadku, to jest jedynie gadżet, dla Pani Gadżet.

2. Nie zasłaniaj odblasków torebką, szalikiem, plecakiem. Odblask ma być widoczny.

3.Jeśli poruszasz się lewą stroną drogi, dobrze jest żebyś miał/ a odblask  na prawej ręce, albo nodze, od strony ruchu pojazdów.

4. Jeśli posiadasz dzieci tudzież rodziców w starszym wieku, dobrą rzeczą byłoby uświadomienie im, że odblask to nie wstyd i ratuje życie.  Nie jest ważne, czy będzie to uśmiechnięta buźka, miś, czy sówka. Jeżeli dziecko polubi odblask, zapewniam Cię, będzie go chętnie nosiło :)
 5. Zwierzęta także chcą być bezpieczne. Jeżeli jesteś posiadaczem psa/ kota warto jest wyposażyć się w odblask, którzy przypniesz do obroży czy  smycz z odblaskiem.  Nie ma bowiem znaczenia, czy zwierzę chodzi na smyczy, czy biega sobie wolno. Wasze zwierzaki także mają prawo do szczęśliwego życia, nie ginąc pod kołami rozpędzonego rumaka, z zawartością koni mechanicznych.

6. Poruszaj się chodnikiem dla pieszych, lub poboczem.

7. Jeśli jesteś rowerzystą, dobrze jest wyposażyć się zarówno w odblask, jak i kamizelkę odblaskową.


Ponownie, zostawiam filmik promujący Kampanię Społeczno- Profilaktyczną '' Odblask to nie wstyd. To Twoje bezpieczeństwo'' i zachęcam, tak jak w tytule: Szanuj życie, noś odblaski!.




Nosząc je, zmniejszasz ryzyko, bliskiego spotkania z Białą Damą, Śmiercią :). 



Katarzyna Oberda, Psycholog kliniczny i osobowości.


Film: KWP Kielce


środa, 24 kwietnia 2019

Kiedy przekroczyliśmy wszystkie możliwe granice- Gwałt emocjonalny

Dzisiaj przychodzę do Ciebie, z tekstem  którym pragnę pomóc Ci czytelniku,nie tylko w sposób teoretyczny i książkowy, ale życiowo praktyczny.   Do napisania tego tekstu, dojrzewałam bardzo długi  czas i pragnę uświadomić Ci, że jesteś wartościową kobietą/ mężczyzną i to jedynie od Ciebie zależy, czy zawalczysz o siebie i swoje bezpieczeństwo. Niezależnie od tego jak bardzo jesteś zależna/y od swojego partnera/ki  pamiętaj, że uwolnienie jest w Tobie i tylko od Ciebie zależy to, co zrobisz ze swoim życiem.

Dlaczego gwałcimy?

Chociaż pojęcie gwałtu niejednokrotnie kojarzy się jednoznacznie z  bezpośrednią napaścią na drugiego człowieka, pragnę Ci uświadomić że jest coś takiego jak gwałt emocjonalny, będący najgorszą formą gwałtu na psychice drugiego człowieka a słowa i czyny potrafią zranić daleko bardziej niż sama napaść seksualna. Za każdym razem kiedy narzucasz drugiemu człowiekowi jedyny możliwie słuszny, lecz Twoim zdaniem sposób myślenia i zachowania, gwałcisz go.
 Gwałcisz, także wtedy kiedy przy użyciu siły, swojego stanowiska, argumentu bycia w związku i tego że już dawno powinniście mieć udany seks za sobą, czy wywoływaniem poczucia winy tylko po to żeby zmienić sposób myślenia tego człowieka, gwałcisz go.

Każdy z nas w swoim życiu przechodzi różne etapy rozwoju. Kiedy chcesz pewne decyzje lub rozwój przyspieszyć, również gwałcisz emocjonalnie. Gwałcisz oferując pomoc, tam gdzie ktoś sobie jej nie życzy. Prawda jednak może być ogólnie taka, że poprzez nie zgodzenie się na Twoje warunki, ktoś wybiera najlepszą opcję i ratuje sobie życie.

Kiedy człowiek sam będzie Ciebie potrzebował, uwierz mi przyjdzie i poprosi. Kiedy będzie chciał tego czego chcesz i Ty, powie Ci o tym. Pamiętaj, że szczera rozmowa w relacji to podstawa wszystkiego. Tam gdzie nie ma rozmowy w atmosferze wzajemnego zaufania i kompromisu, nie ma związku. Podobnie kiedy gwałcisz, jest sobie dwoje ludzi istniejących formalnie cywilno- prawnie lub konkordatowo, albo dwoje ludzi będących parą lub narzeczeństwem, ale nie istnieją rzeczywiście. Są obok siebie, całkowicie pomijając swoje potrzeby.

O potrzebie gwałtu słów kilka...
Często zastanawiam się,  z czego wynika potrzeba gwałtu i dochodzę do wniosku że jest to zjawisko bardzo mocno zakorzenione we wzorcach rodzinnych. Jest nawet takie przysłowie ludowe, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.
Wszystko przez to, że tak Ciebie wychowano. Pokazano Ci, że rodzic zawsze wie lepiej i Ty masz robić wszystko to co Ci każe. Pokazano Ci pierwszą relację zależności finansowej, mieszkaniowej, pomocowej, materialno- bytowej. Cały sęk jednak w tym że każdy z nas jest inny i nigdy nie będziemy psychicznie tacy sami jak nasi rodzice. Chyba jedynym sposobem na zaakceptowanie tego stanu rzeczy jest szczere wsłuchiwanie się w to z czym przychodzi do Ciebie Twoje dziecko. Oczywiście do pewnego momentu dziecko jest jak glina z której można uformować dowolny kształt, jednak pamiętaj, że z czasem i ta glina może pęknąć. Jak? Poprzez bunt i postawienie na swoim, o ile się tego od Ciebie nauczy. Jeśli się nauczy lub już umie, istnieje realne ryzyko, że będzie gwałcić podobnie jak i Ty, kochany dorosły.


Pamiętaj, że każdy człowiek ma prawo do własnych wyborów i niejednokrotnie choć się z nimi nie zgadzasz, to w granicy dobrego smaku, leży ich akceptacja. Nie przeżyjesz życia za kogoś.
Tutaj podam przykład ściśle teoretycznej rozmowy:

Partner: - Kocham Cię bardzo, ale może zrobilibyśmy to już.
Partnerka. - Ale co to jest to ?
Partner: No wiesz?
Partnerka: No nie wiem
Partner: No miłe chwile w łóżku.
Partnerka: Chyba żartujesz! Widzisz na moim palcu pierścionek..?
Partner: A może być z Apartu?
Partnerka: ( Foch)
Partner: O co Ci znowu chodzi?
Partnerka: Bo chcę ale po ślubie.
Partner: Nie kochasz mnie! Nigdy mnie nie kochałaś! Gdybyś kochała to już dawno... ( bardzo wulgarnie)...
Partnerka: Ale, naprawdę Cię kocham
Partner: To zróbmy to teraz
Partnerka: Masz gumki?
Partner: Nie, a po co?
Partnerka: To nie ma seksu.
Partner: Idę do żabki.
Partnerka: Chwila milczenia.


W tym przykładzie ewidentnie widać manipulację emocjami i udowadnianie relacji wyższości przez Partnera. Tak ściśle serio, jeżeli by rzeczywiście kochał swoją dziewczynę, zaakceptowałby jej zdanie, poczekałby, nawet jeżeli byłoby to trudne. Miłość bowiem, to sztuka nieustannego kompromisu. W mojej głowie autentycznie rodzi się pytanie- A jeżeli odmówi gdzie będzie Twoja miłość? Kochasz za coś czy bezwarunkowo?.A teraz zastanów się głęboko, czy kochasz drugiego człowieka, czy jedynie wyobrażenie  o nim? A może tylko przelewasz na kogoś jak z dzbanuszka do dzbanuszka swoje oczekiwania, niespełnione ambicje, plany i marzenia?

Wolna wola, wolne decyzje...

Ktoś nie jest Tobą. Ktoś ma prawo do własnych decyzji. Nie uzurpuj sobie prawa do tego, żeby rządzić tym jak ma żyć.
Nawet zmuszanie do innej czynności seksualnej jest gwałtem na psychice i za to też można odpowiedzieć karnie.  W polskim prawie istnieje nawet taki zapis, że nawet jeżeli zgwałcisz fizycznie lub właśnie poprzez inną czynność seksualną prostytutkę, możesz odpowiedzieć karnie. Cena wolności jest dosyć wysoka niezależnie od tego czego i kogo gwałt dotyczy. Czyn to czyn, nawet jeżeli będzie słowo przeciwko słowu. Gwałcimy bo tak się nauczyliśmy. W dzieciństwie dostawaliśmy wszystko na tupnięcie nóżką i płacz. Kiedy coś nam się stało, rodzice lecieli '' O matko boska coś mojemu synusiowi/ córusi się stało. Nauczyliśmy się że wszystko przychodzi łatwo i natychmiast, a życie w XXI wieku gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki, jedynie utwierdza nas w tym właśnie przekonaniu.  Szczerze jako Psychologa, bardzo mnie to przeraża. Może poprzez świadomość tego, że zmierzamy do zatracenia się w świecie bez wartości lub z wartością materialną? W świecie w którym chcę, oznacza mam natychmiast.
Co więcej, sami gwałcimy samych siebie. Gwałcimy poprzez podważanie swojej intuicji i tego, że często '' Nie chcę'' zamieniamy na '' Muszę, bo tak wypada''.

Znowu sytuacja z życia wzięta, rozmowa dwóch koleżanek w  klubie fitness:

Z: Gocha, Anka to zaprosiła mnie na wino
G: I co Zosieńko, idziesz?
Z: Nie wiem, a Ty byś poszła? Znowu pewnie kupi  tą tanią miernotę.
G:Poszłabym.
Z: Ale ja nie chcę iść. Nie mam ochoty nigdzie wychodzić.
G: Ale Anka to Twoja najlepsza kumpela, przecież tak wypada...
Z: No masz rację. Pójdę. Pożyczysz mi kieckę?
G: Jutro o 18.00 u mnie w salonie.

Jak widać na przypadku Gochy i Zosi, Gocha wykorzystuję społeczne konwenanse, że tak wypada. Pytanie, na ile wypada robić coś wbrew sobie? Szczerze, jeżeli nie mam na coś ochoty, to po prostu nie mam i tego nie robię. Ot, cała filozofia. Nie przez to, że mam depresję czy coś, ale przez szacunek do siebie. Jak można zmuszać się do czegoś, czego się nie czuje?

Często jednak w taki i inny sposób gwałcimy samych siebie i stajemy się społeczną marinetką, gdzie to ktoś inny pociąga za sznurki. Po co to komu?

Granice, ale jakie?


Żeby żyć w równowadze psychiczno- emocjonalnej musisz mieć granice. Granice dla siebie, ale i dla innych ludzi, poza które nie wpuszczasz nikogo nawet jeżeli byłaby to bardzo bliska Ci osoba. Naruszając granice, gwałcisz siebie i w efekcie końcowycm doprowadzasz do gromadzenia się w Tobie frustracji, agresji, złości i niespełnienia. Jest jej coraz więcej, a ty uciekasz aby nie wybuchnąć. Jeśli wybuchniesz, to później żałujesz. Nie żałuj, masz prawo do dobrych i złych emocji. Jesteś tylko i aż człowiekiem... .XXI wiek to taki czas  w którym cały czas musimy się przystosowywać do czegoś albo do kogoś.Szybkie tempo życia nie pozwala nam na opoczynek, a my sami zatracamy się w posiadaniu lub nie.Gwałcąc swoje uczucia i emocje, nie zastanawiamy się nawet nad tym co ze sobą robimy.
Skąd  bierze się anoreksja, bulimia i inne zjawiska? Czy musimy być aż tak uszyci na miarę?Czy musimy sztucznie się uśmiechać, prowadzić korpo life, żyć fit? Czy aby na pewno musimy spełniać wszystkie aktualnie modne wymogi?


To co robisz innym, robisz sobie. Świat który masz w swoim umyśle, nie musi być światem istniejącym dla innych.Nie możesz nawracać innych na swoje poglądy, bo niekoniecznie im z nimi musi być dobrze. Realnie, gwałcisz ich granice. Jeżeli ktoś mądrzejszy od Ciebie, powie Ci STOP i zwróci Ci uwagę chwała mu za to. Tobie chwała za zrozumienie, o ile pojmiesz sens czyjejś wypowiedzi.  

Rób to co mówi Ci głowa i serce. Żyj z nimi w zgodzie. Nie narzucaj, nie pozwalaj sobie narzucać. Bądź sobą. Uwolnienie od bycia ofiarą albo katem, jest w Twoich rękach :).

 Yes, Importance, Clear, Clarity, Sweden

Katarzyna Oberda, Psycholog

piątek, 4 stycznia 2019

Gdy dopadnie Cię Cyfrowe Otępienie....




Obserwując współczesny świat, coraz częściej zauważam iż większość naszego społeczeństwa ma obsesję na punkcie cyfrowych gadżetów tj. smartfonów, smartwatchy, tabletów i innych tego typu wynalazków technologicznych. Przerażeniem napawa mnie widok młodych ludzi jadących pociągiem i przez większą część podróży bezceremonialnie wlepiających wzrok w swoje telefony.
 Cóż, zamiast określeniem pokolenie JPII, nazwałabym ich pokoleniem on-line. Tak samo przerażają mnie rodzice, nie umiejący spędzać czasu ze swoimi dziećmi, a w zamian za to wręczający im nowe cacuszko technologiczne wraz z bajką lub grą.  Jako Psycholog i także Pedagog, często zadaję sobie pytanie - Czy na pewno jest nam to potrzebne? I racjonalnego wytłumaczenia nie ma,( jakkolwiek ironicznie to zabrzmi) nie masz Internetu = nie żyjesz. I nie jest to bynajmniej żart wyssany z palca, a realia społeczeństw XXI wieku. Co z takiej młodzieży wyrośnie? Aż włos mi się na głowie zjeżył.
Moda XXI wieku
2007 rok, to przełomowy czas w badaniach nad zachowaniami on-line. Specjaliści stwierdzili, że przedstawiciele szczególnie młodego pokolenia, aczkolwiek i nie tylko dzięki swojej obecności w świecie wirtualnym coraz częściej doświadcza deficytów uwagi i koncentracji, problemów z pamięcią i uczeniem się, niskiego poziomu samokontroli oraz stanów takich jak depresja i chroniczna męczliwość.

Oczywiście można szukać wielu wytłumaczeń dla tego zjawiska, jednakże przerażające jest to, że ludzie spędzają więcej czasu w świecie wirtualnym niż realnym. Z psychologicznego punktu widzenia wiąże się to z brakiem  umiejętności przebywania ze sobą, rozmowy i wchodzenia w głębsze relacje. Oczywiście to zjawisko nie dotyczy jedynie życia w społeczeństwie portali społecznościowych takich jak Facebook, Twitter, Instagram itd., ale także braku kultury korzystania z sieci.  Znów lekko ironizując, powiem że chyba jedynym plusem jest to że jeżeli chcemy uniknąć z kimś kontaktu to możemy go '’odfriendować'' albo w najgorszym wypadku zablokować.
W realnych relacjach, tak się nie da. Można uniknąć oczywiście kontaktu, choć istnieje ryzyko spotkania osoby nie lubianej nawet przypadkowo.

W kontekście mody XXI wieku, przeraża mnie to, że komunikacja tak naprawdę leży i chyba się nie podniesie. Rozumiem, różnice pokoleniowe itd., ale bez przesady. Dawniej ludzie pisali listy, spotykali się, wychodzili ze sobą- a dziś wystarczy Facebook, kliknięcie '' lubię to'' i Ego zostaje połechtane.
Aby zobrazować całą paranoję sytuacyjną, posłużę się przykładem. Jechałam sobie pociągiem na trasie Kielce- Wrocław, służbowo. Bez telefonu z Internetem, albowiem znacząco zmieniłam swój światopogląd w tym zakresie i uważam, że powinien służyć on do komunikacji, bez tabletu, bez smatwatcha, a z książką. Oczywiście, ponieważ lubię obserwować sobie świat- i nie jest to żadne skrzywienie, ani zawodowe ani żadne inne, usłyszałam '' inteligentną'' rozmowę młodego małżeństwa.
-'' Anka, to wstawiła super zdjęcie, a jej mąż napisał jej '' Kocham Cię Myszko''. Ty nigdy  nie nazwałeś mnie ''Myszką''.
- Ależ Kochanie, ja nie muszę pisać Ci tego przez Facebooka, bo mam Ciebie obok.
- '' Ale ja chciałabym żebyś mi napisał''.

W kontekście tej rozmowy nasunęło mi się pytanie - Do czego zmierzamy? Do jednej wielkiej zabawy w udawanie kogoś kim nie jesteśmy  i prześcigania się przed innymi znajomymi co to nie my. Pytanie tylko po co.
Długo zajęło mi, aby to zrozumieć i przeraża mnie że większość ludzi, 90 % czasu spędza w świecie wirtualnym z nieumiejętnością rozwinięcia w sobie pasji, rozmowy itd.
Kolejny raz zapytam- Do czego zmierzamy? Do unicestwienia samych siebie i naszej wolności.

''Cyfrowe dzieci'', '' Tabletowi rodzice''
Myśląc o tym niebezpiecznym zjawisku, nasuwa mi się porównanie skurczonego świata. Owe skurczenie polega na ograniczaniu samych siebie poprzez uzależnienie od telefonu, tabletu, komputera itd. Współczesne dzieci już dawno zapomniały jak to jest skakać w deszczu po kałużach, wisieć na trzepakach a co dopiero jak rozmawiać ze sobą. To co szczególnie mnie przeraża to to, że takie '' cyfrowe dzieci'' mogą spędzać godziny przed swoimi cudownymi urządzeniami technologicznymi. Co więcej, nie rozwijają swoich mięśni, pamięci, nie są świadomi ryzyka jakie może czekać na nie poza bezpieczną przestrzenią domu, wchodzą w niebezpieczne relacje z nie wiadomo kim w Internecie, są wycofane społecznie i nie znają innej formy rozrywki.

Z Pedagogicznego punktu widzenia, dużą rolę odgrywają tu rodzice, którzy powinni uświadomić dzieciom, ze oprócz świata wirtualnego, warto nawiązywać kontakty realnie, mieć pasje, rozwijać się. Oczywiście, nie zabraniając dzieciom na korzystanie z Internetu- a uczenie jak z niego korzystać bezpiecznie itd. Dziecko powinno wiedzieć, że Internet niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw i jednocześnie może pociągać bardzo bolesne konsekwencje. Oprócz tej wiedzy, warto dziecku wyznaczyć limity czasowe korzystania z Internetu i używać niektórych urządzeń jako urozmaicenia zabawy, nagrodę, a nie alternatywę.

Czy są powody do zmartwień?
Cyfrowe otępienie jest bardzo niepokojącym zjawiskiem, które powinno dostarczyć powodów do zmartwień. Zgodnie z dziedziną nauki jaką jest Neuropsychologia, wiadomo  że mózg człowieka rozwija się w kontakcie z danym bodźcem/ ami.  Im ich więcej, tym dla nas lepiej.
W przypadku Internetu natomiast, tym dla mózgu gorzej.
Dlaczego? Bo nie pozwala to na badanie świata fizycznie, a uczy życia wirtualnego i uwstecznia.


Podsumowując, należy pamiętać, że to w naszych rękach leży przyszłość kolejnych pokoleń. W związku z tym, nie powinniśmy bać się stawiania dzieciom zasad i ograniczeń oraz uczenia ich poprawnych zachowań w sieci.

Nawet Steve Jobs, zabronił dzieciom korzystania z iPada i używania innych cyfrowych gadżetów w nocy oraz w weekendy.

Na samo zakończenie, zostawiam Państwu coś do obejrzenia, co oprócz przeczytania genialnie napisanej książki autorstwa Manfreda Spitzer’a zainspirowało mnie do napisania powyższego tekstu.





uzależnienie-cyfrowe.jpg
Uzależnienie od internetu/fot. 123 rf



LISBON - JANUARY 14, 2014: Photo of Facebook homepage on a monitor screen through a magnifying glass. Zdjęcie Seryjne - 34778267
Cyfrowy wirus/ fot. 123.rf.com


Bibliografia : 

Manfred Spitzer, '' Cyfrowa demencja. W jaki sposób pozbawiamy rozumu siebie i swoje dzieci''.

Książka jest dostępna na stronie Wydawnicwa Znak
https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,49760,Cyfrowa-demencja-W-jaki-sposob-pozbawiamy-rozumu-s 

Katarzyna Oberda, Psycholog







wtorek, 20 listopada 2018

Pokonać Panikę


Panika stanowi niekontrolowany i naturalny sposób reakcji organizmu na pojawienie się zagrożenia.
Osoby zmagające się z napadami lęku, w chwili jego wystąpienia powinny znaleźć sobie bezpieczne miejsce, uspokoić towarzyszące im emocje  i znaleźć przyczynę dlaczego pojawił się lęk. Podjęcie się aktywności fizycznej dodatkowo pozwala zminimalizować to zjawisko.


Zagrożenia obecne we współczesnym świecie są zupełnie inne od tych do których przyzwyczajony jest nasz organizm i nasze ciała. W momencie w którym zagrożone jest nasze bezpieczeństwo, nasz organizm uruchamia adrenalinę, która ponosi nam ciśnienie wywołując u nas instynktowną potrzebę schronienia się, walki lub ucieczki.

Jak rozpoznać atak paniki? 

Atak paniki jako zjawisko związane z poczuciem lęku może mieć wiele różnych objawów, które mają to do siebie że w żaden sposób nie da się ich skontrolować i dzieją się niezależnie od naszej woli.


Ponieważ nie możemy opanować reakcji naszego ciała, panikujemy jeszcze bardziej. Serce łomocze jakby chciało żywcem wyrwać się nam z piersi, krew w niepohamowanych ilościach napływa do głowy a Nie możesz opanować tego, co dzieje się z twoim ciałem, dlatego panikujesz jeszcze bardziej. Serce wali jak oszalałe, krew napływa do głowy, a ciało zaczyna się czerwienić. Oddech przyspiesza, podobnie jak gonitwa myśli, która tylko nakręca całą tę spiralę. Możemy doświadczyć bólu głowy, skurczów mięśni, ściśnięcia żołądka i niekontrolowanego wybuchu płaczu.  Jest to niezwykle trudna sytuacja nie tylko dla osób doświadczających tego typu ataku, ale i najbliższego otoczenia.

Radzenie sobie z atakiem paniki


Nie istnieje jedna uniwersalna metoda radzenia sobie z atakiem paniki. Tym, co może ułatwić sobie radzenie z nią, jest niewątpliwie próba zrozumienia tej reakcji.

Ponieważ atak paniki jest niekontrolowaną reakcją, osoba go doświadczająca nie może zapanować ani nad ciałem ani gonitwą myśli.

Pierwszą rzeczą, która może pomóc jest próba uświadomienia, że ciało zareagowało w ten sposób, ponieważ nie potrafi odróżnić sfery myśli od rzeczywistości.

Takiego stanu rzeczy możemy doświadczyć podczas stosowania technik relaksacyjnych i kiedy wyobrażamy sobie pozytywne rzeczy. Taka sama sytuacja może mieć jednak miejsce w przypadku pojawienia się w naszym umyśle przykrych myśli. W tym drugim przypadku ciało może zinterpretować wysłany do niego komunikat myślowy jako sytuację zagrożenia. 



1. Pierwszą i najważniejszą rzeczą, którą należy zrobić w razie ataku paniki, jest uświadomienie sobie lub doświadczającej go osobie, że chociaż tego w tej chwili nie czuje, to jest w stanie przejąć kontrolę nad sytuacją. 

2. Pozwolić sobie na wyrażenie emocji (niezależnie od  tego czy są pozytywne czy negatywne) aby poczuć się bezpieczniej. 

3. Zamknij oczy, weź pięć głębokich oddechów, poczuj siebie, a następni wypuść powietrze.

4. Spróbuj przypomnieć sobie, co naprawdę się dzieje. To tylko atak paniki, który minie. Jesteś bezpieczna/y i nic Ci nie grozi.

5. Spróbuj wyrazić to co czujesz. Płacz, krzycz, otwórz się na nową sytuację. Uwierz mi, przyjdzie ulga.

6. Racjonalnie wytłumacz sobie co się tak naprawdę zdarzyło. Spróbuj poznać przyczynę. Porozmawiaj z kimś zaufanym, kto pozwoli Ci zrozumieć, że cała ta sytuacja rozegrała się w Twojej głowie.

7. Doceń to doświadczenie.Może być ono dla Ciebie sygnałem ostrzegawczym do uniknięcia innych poważniejszych trudności. Może także być sygnałem alarmowym do tego aby zadbać o siebie i zmniejszyć nerwowe sytuacje w życiu.
8. Rób to co sprawia Ci przyjemność.
9. Podejmij aktywność fizyczną. Może to być nawet  przekopanie ogródka. Adrenalina spowodowała, że w Twoim ciele pojawił się nadmiar cukru, który miał dać Ci siłę na walkę.
Podejmując aktywność fizyczną odreagujesz i jednocześnie dotlenisz komórki nerwowe.
  

Może zdarzyć się tez tak, że wszystkie te 9 sposobów pozwoli Ci na to, aby znaleźć rozwiązanie dla całej sytuacji lub asertywnie  i kulturalnie umieć powiedzieć ''nie''.

Zapobieganie atakom paniki 

1. Wsparcie

Nie jest to ważne, czy będzie ono wsparciem profesjonalnym - psycholog, psychoterapeuta, czy pomoże Ci ktoś bliski. Ważna jest obecność drugiego człowieka i możliwość rozmowy o pojawiających się trudnościach.
2. Uregulowanie czasu snu

Niedobór snu często wywołuje sprzeczne reakcje naszego organizmu. Staraj się dlatego spać do ośmiu godzin dziennie, pozwól sobie na odpoczynek. Nie tylko w sensie fizycznym ale i psychicznym. Kiedy odpoczywa ciało, odpoczywa razem z Tobą również Twój mózg i układ nerwowy.
3. Eliminacja kawy  i alkoholu

Wyeliminowanie kawy i alkoholu pozwoli na wyregulowanie pracy Twojego układu nerwowego. Jest on widocznie na tyle wrażliwy, że obie te substancje w połączeniu z niedostateczną ilością snu wytrącają go z równowagi.
4. Codzienny kontakt z naturą i relaks
Kontakt z przyrodą i relaks pozwoli Ci na uspokojenie wewnętrznego kotła, który jest w Tobie.
Uwierz mi, nawet krótki spacer pomaga pewne rzeczy przemyśleć, podsumować i czasami zamknąć. Pozwól sobie na chwilę samotności  z samym/ą sobą.

5.Słuchaj swoich emocji. Unikaj toksycznych sytuacji i ludzi

Emocje człowieka można porównać do nawigacji GPS, która pokazuje właściwą drogę. Tak samo pomagają nam one w relacjach społecznych dlatego bardzo ważne jest unikanie toksycznych sytuacji i ludzi.

Emocje pozwalają Ci określić czy dobrze czujesz się w czyimś towarzystwie. Jeżeli Cię stresują, sprawiają przykrość masz odpowiedź- kontakt z tym człowiekiem/ludźmi Ci nie służy.

Wyrażaj emocje i nie wstydź się ich. Zarówno te pozytywne i negatywne. 

Jeśli potrzebujesz się wypłakać, płacz. Jeśli chcesz się śmiać, śmiej się. Bądź sobą, a to pomoże Ci przezwyciężyć wszystkie trudności.

Naucz się dbać nie tylko o innych, ale przede wszystkim o siebie samego/ą. Twoje zdrowie psychiczne, Twoja odporność na trudy codzienności zależy jedynie od Ciebie! 

POWODZENIA! :)



Katarzyna Oberda, Psycholog

Ataki paniki – pokonaj je w 7 krokach
fotografia: Google images, hasło wyszukiwania : uwięziony mózg 


Bibliografia :

 
Psychiatria. Adam Bilikiewicz (red.). Wyd. 3. Warszawa: Wydawnictwo lekarskie PZWL, 2004.



niedziela, 22 lipca 2018

Nie marnuj dnia, nie marnuj swojego życia

 Zapewne wieokrotnie zdarza Ci się pozwalać sobie na chwilę bezmyślnej bezczynności, scrollowanie ulubionych stron czy wpatrywanie się w ekran telewizora leżąc z pilotem na wersalce w kółko i w kółko. Czasami może trwać to piętnaście minut, a czasami więcej. Przecież usiadłeś/aś na chwilę. Problemem jest to, że ta chwila się wydłuża. Co będzie jutro? Jutro będzie takie smao jak dzisiaj.

Piszę to dla Ciebie po to, aby pozwolić Ci na przemyślenie kilku spraw. Moim celem jest także uświadomienie Ci, że to co zrobisz ze swoim życiem zależy jedynie od Ciebie i od nikogo więcej.
Dzisiaj nie będę Cię głaskać, kopać jak leżącego ani skłaniać do zmiany czegoś do czego być może nie jesteś przekonany/a. I jako Coach, nawet nie chcę tego robić. Mogę pokazać Ci jedynie drogę do zmiany, pozytywnej zmiany na lepsze.
Od Ciebie tylko zależy czy zechcesz wznieść się na wyżyny swoich możliwości :).
Kruchość życia
Nie tak dawno miałam możliwość wzięcia udziału w pogrzebie niezwykle młodej dziewczyny i jednocześnie mojej pacjentki. Miała jedynie 30 lat, umarła na zawał mięśnia sercowego i dwoje małych dzieci, które wychowywała samotnie. To co doprowadziło ją do tego stanu rzeczy to sytuacja rodzinna i finansowa. Sąsiedzi dobrze wiedzieli o wszystkim, ale nikt nie pomógł. Kiedy prosiła o pomoc, mieli pretensje o to, że ma czelnosć prosić. Więc nie prosiła. Zgłosiła się do mnie, szukając katolickiego psychologa i jednocześnie chciała się jedynie wypłakać. Nie mówiła nic. Jedynie oczekiwała objęcia ramieniem i pozwolenia na wyrzucenie z siebie tego co złe.

Spotkałyśmy się 4 razy. Piątego razu nie było. Dziewczyna poszła na badania krwi i dowiedziała się przy okazji że ma raka złośliwego.
Wróciła do domu. Zdążyła jedynie wejść i wykonać telefon do mnie - Proszę dzwonić po karetkę. Ja umieram.

Wykonałam prośbę. Niestety nie zostala doratowana. Rodzina cierpi do dzisiaj, choć miało to miejsce miesiąc temu.

W obliczu tej sytuacji dotała do mnie smutna prawda o kruchości życia. O tym, że potrzeba tak nie wiele,żeby zdmuchnąć je raz na zawsze jak płomień świecy.
Jest człowiek i nie ma człowieka.

Chcę uświadomić Ci wartość doceniania każdego dnia i cieszenia się nim.
Wartość życia nie tu i teraz, nie wedle zasady Carpe diem, ale wedle zasady myślenia nad życiem. I w tym momencie bardzo Cię proszę, weź życie w swoje ręce. Zmień to co negatywne, poprzez próbę zauważenia że masz szansę. Przestań być obojętna/y na potrzeby innych ludzi. Otwórz swoje serce. Zrób coś, nawet jeżeli miałoby to oznaczać jedynie znalezienie sobie zajęcia na chwilę. Zrób to co dyktuje Ci rozum i serce albowiem robiąc coś robisz to nie dla innych, ale przede wszystkim dla samego /ej. siebie

Zmarnowanych godzin nie uda się odzyskać.

jak nie marnować czasu
fot. pixabay/ clock.

  Katarzyna Oberda, Psycholog, Pedagog, Mediator sądowy, Trener umiejętności społecznych TUS.